Ernest Sidło o eschatologii

20 września 2023 § Dodaj komentarz

Czasami, z rzadka w sumie, coraz częściej jednak, czasami łapię się na tym, że chciałbym, och, pragnąłbym, aby TAM nie było niczego, powiedział Ernest Sidło, ni to wzdychając, ni to z ulgą wydmuchując powietrze, co, być może, na jedno wychodzi; pani mnie pyta, kim jestem, w czyim imieniu to mówię, och, bez mała jestem sobą, w pewnym stopniu nikim, nieledwie panią; i jeszcze ten obraz, pani rozumie, niezmiennie budzi mój niepokój, właściwie go wzmaga, bo ów niepokój tli się we mnie mimowiednie, ten obraz i tamte TAM. Mimo tego – a może właśnie dlatego – żywię nadzieję, że pójdziemy TAM razem, TAM, gdzie nie będzie nikogo, niczego, pozostaniemy tylko w czyjejś pamięci albo i nie, lecz to nie będzie mieć już dla nas żadnego znaczenia, jakichkolwiek choćby znamion istotności.

William Blake, Urizen stwarzający świat

Proza w promieniach stycznia

27 stycznia 2023 § Dodaj komentarz

Noc bez historii, myślę o poranku, myślę, że to się może przydać do prozy, nie znam dnia ani godziny, może więc przyda się do prozy, tej protezy życia; zupełnie się z tym nie zgadzam, mówi E., gdy jej o tym napomykam, wtrącam korzystając ze sposobności, E. o poranku, nie bierz tego zanadto do siebie, niemniej – niejaką radość zwiastują lekko drgające kąciki jej ust – niemniej nieledwie bredzisz, konstatuje E., proteza życia, no tak; stoi z twarzą zatopioną w słońcu, przed oknem, w styczniu, zamiast mrużyć oczy szeroko je otwiera, jak gdyby chciała się tym słońcem nakarmić, pochłonąć promienie; historia bez końca i bez początku, być może przyda się to do prozy, och, wzdycha E., och, a gdyby tak można raz jeszcze, znowu, znowu zakończyć to wszystko od nowa.

/fot. Nika Akin/

Nowego rozdania nie będzie

4 stycznia 2022 § Dodaj komentarz

Deszcz jest zawsze i wszędzie taki sam, powiedziała, nie dziś i nie wczoraj, nie w styczniu.

Styczeń, deszcze nieomal jesienne; styczeń, coś się kończy, nic się nie zaczyna. Otóż, tak, tak to wygląda, smutne okna, deszcze, powolne strugi; otóż – tak to wygląda, świat w styczniu, świat, który zaczyna się i kończy na pani, tak myślę, myślę tak w deszczowym uniesieniu, niesiony deszczem, w tym styczniu, którego, choć u zarania ledwie, którego już przecież nie ma, deszcz, drżą szyby i dłonie, drży serce, koniec się migocze.

Po ptokach

25 lutego 2021 § Dodaj komentarz

/zdjęcie – Manideep Karne/

Where Am I?

You are currently browsing entries tagged with koniec at 3 ucho.